A jak wyglądał twój pokój, gdy byłeś niemowlakiem?
Kiedy siedziałem w brzuszku mamy, mieszkałem w ciemności i ciszy. Zawsze było ciepło, nigdy nie byłem głodny. A kiedy wykaraskałem się już na ten świat, nie wszystkie rzeczy sprawiały mi przyjemność. Na szczęście nie wszystkie je pamiętam.
Dużo rzeczy znam z opowieści Mamusi, która przez dziewięć miesięcy nosiła mnie w środku… siebie… Musiała być bardzo dzielna, bo podobno nieraz kopałem mocno i wierciłem się, gdy rosły mi nóżki i ręce.
Pokój niemowlęcy
Teraz Marysia opowiada mi, jak wyglądał mój pokoik, gdy byłem jeszcze całkiem mały. I nie wychodziłem sam z łóżeczka, dużo spałem, ciągle wołałem o mleczko i miałem wielkość niedużego, pluszowego misia. Tatuś urządził cały pokój wygodnie (to znaczy tak, żeby rodzice mogli z każdej strony podejść do przewijaka i bezpiecznie położyć mnie na materacyku). Postarał się też, żeby nie raziło mnie mocne światło – dopiero po kilku tygodniach przywykłem do słońca za oknem i do lampy na suficie. W oknach do dziś wiszą rolety, które rodzice opuszczają, kiedy przychodzi pora na sen.
W moim pokoiku nie słychać pracy pralki ani zmywarki – łazienka i kuchnia są na drugim końcu przedpokoju, za to za ścianą mam sypialnię rodziców. Gdy tylko się przebudzę i trochę – specjalnie – pomarudzę coś pod nosem – od razu przybiegają i albo biorą mnie na ręce albo wkładają do huśtawki wiszącej w drzwiach. Bardzo lubię się huśtać! To chyba dlatego, że kiedy byłem noworodkiem kołysano mnie w specjalnym bujaku. W dół i w górę, w prawo, w lewo… Gdy trochę podrosłem i mogłem zobaczyć większą część pokoju, od razu zaciekawiłem się termometrem do mierzenie wilgotności powietrza. To dzięki niemu rodzice wiedzą, czy wokół mnie nie jest za sucho (nie lubię tego bardzo!) i czy nie trzeba włączyć nawilżacza (dzięki niemu nie mam kaszlu i kataru, a pojawiający się nagle kurz zupełnie mi nie przeszkadza).
Mamusia mówi, że komody i szafki, które do tej pory stoją w moim pokoiku, to prawdziwe dobrodziejstwo, bo gdzie indziej schowałaby te wszystkie pościele, ubranka i narzuty. Im więcej pudełek na zabawki – tym lepiej. Przecież gdzieś muszę trzymać te wszystkie prezenty, no nie? Na podłodze mam matę edukacyjną. Jest kolorowa i czas na niej mija bardzo, bardzo fajnie. W ogóle wydaje mi się, że mój pokój jest najlepszy na świecie!